Dodaj Komentarz
Komentarze (28)
ibartek
20 września 2017 20:15
Odpowiedz
Quote:Mam też nadzieję, że się komuś to przyda, bo kurde, trochę nad tym siedziałam!no kurde, przeczytane. czekam na cd.
aero
21 września 2017 12:12
Odpowiedz
Dzięki wielkie za odzew, już biorę się do pisania kolejnej części
:D
testowyuser123
24 września 2017 18:45
Odpowiedz
Super relacja! :) A w jaki sposób załatwiałaś nocleg i ile płaciłaś za noc?
Pozdrawiam
testowyuser123
24 września 2017 18:45
Odpowiedz
Super relacja!
:) A w jaki sposób załatwiałaś nocleg i ile płaciłaś za noc?
Pozdrawiam
dziadeklata
24 września 2017 19:06
Odpowiedz
@testowyuser123- Aero napisała na wstępie : ,,... dzięki uprzejmości znajomych miałam możliwość spędzić ponad miesiąc w Nowym Jorku''
firley7
24 września 2017 21:50
Odpowiedz
Czy drapacze chmur mogą być interesujące?Tak, jeśli są ciekawie przedstawione tak jak w Twojej relacji
:)Nowy Jork zachęca do odwiedzin.
aero
24 września 2017 22:38
Odpowiedz
Dokładnie, życie w NY jest (dla mnie przynajmniej
;)) koszmarnie drogie, sam bilet miesięczny na komunikację to koszt 130$. Dobrze chociaż, że dolar teraz spadł. Ogólnie skrobnę później jakąś notkę na temat cen. Za to ubrania/buty mają mega tanie (na moją zgubę
:D).@firley7 interesujące czy nieinteresujące, na pewno robią wrażenie:D
cccc
25 września 2017 00:39
Odpowiedz
Swietna Relacja i fajne fotki!Aero napisał:Top of the Rock – tu moje mini rozczarowanie, bo miało być fajniej niż na Empire...a nie było Tutaj chyba zawiniła kwestia pory – wyczytałam, że najlepiej wybrać się przed zachodem. I to był błąd, bo Central Park już nie wyglądał tak ładnie. Ja polecam więc wizytę wcześniej, gdy jest duuużo słońca.Ja bylem pod koniec maja, mialem hotele przy samym Central Park, widzialem tylko z okien hotelu i helikoptera, ale ani razu tam nie bylem, nastepnym razem postaram sie odwiedzic.
:DPozdr.
aero
17 października 2017 18:21
Odpowiedz
Dzisiaj dla odmiany post bardziej praktyczno-informacyjny, post bardziej obrazkowy będzie w piątek (jak tak się zapowiem to będę miała większą motywację do pisania
:D). debetowa czy kredytowa? jak już wspominałam dawno temu, za siedmioma wzgórzami, siedmioma lasami - znaczy się w pierwszej części - korzystałam z karty T-Mobile w dolarach. Przed wyjazdem przeglądałam forum i czytałam o problemach związanych z polskimi kartami. Chodzi mianowicie o to, że chociaż karta jest debetowa, to w USA działa tylko jako kredytowa. Przy płaceniu sprzedawca się zawsze o to pyta, bo debetówkę wkłada się do terminala i potwierdza transakcje PINem, a kredytową – przejeżdza paskiem i podpisuje transakcję. Tak, tak – żadnego pinu, nic, po prostu się podpisujesz, a miliony znikają z konta
;) Sprzedawca może poprosić Cię o jakiś dokument, ja miałam raz taką sytuację, ale nie wiem, czy to standard, bo to był jeden z tych rzadkich razów, gdzie nie przeszła płatność jako debetowa. Jedynie jeszcze kupując bilety na metro musiałam wybrać Credit Card – inaczej wyskakiwał błąd (wspominałam o tym też w 1. części). W pozostałych sytuacjach - płaciłam głównie w sklepach z ubraniami, pamiątkami, czasem bilety do jakichś atrakcji – wszędzie bez problemów
;) A, właśnie! Przed wyjazdem najlepiej zadzwońcie do swojego banku i zgłoście wyjazd. Z tym, że karta i tak może być zablokowana z automatu i nawet zgłaszanie . U mnie na szczęście wszystko było okej i ominęła mnie przyjemność kombinowania jak zadzwonić na infolinię, żeby nie zapłacić milionów monet za połączenie (na wszelki wypadek, jakby się miało komuś przydać – Skype
;)). ubezpieczenie wystarczy poczytać parę postów z forum na temat cen w amerykańskich szpitalach, żeby stwierdzić, że ubezpieczenie w USA to podstawa. Szczerze mówiąc szczególnie nie wgłębiałam się w porównywanie ofert róznych ubezpieczycieli i nie będę udawać eksperta. Ja akurat wybrałam Wartę, skupiłam się na ubezpieczeniu medycznym, NWW/OC/ubezpieczenie bagażu mnie nie interesowało. Koszty leczenia do 250 000 zł, żałowałam później, że mogłam wziąć więcej. Na całe szczęście nie musiałam testować jak to wszystko działa w praktyce, ufff!hot dogi
:Dfood trucki/budki/wózki - jedzenia na ulicach można kupić wszędzie. Nie tylko wspomniane hot dogi, ale też donuty, kebaby, precle, soki, frytki, burgery... W czasie lunchu nowojorczycy ustawiają się w kolejce żeby kupić coś do jedzenia, więc zgodnie z logiką tłumu - tam gdzie kolejka, tam dobre jedzenie - podążałam za nimi
:D Wam też polecam to rozwiązanie. A kojarzycie z filmów słynne niebieskie samochody z panem sprzedającym lodem i charakterystyczną, zapowiadającą go muzyczką? Tak tak, to naprawdę tak funkcjonuje
:D Oczywiście trudno spotkać go na Manhattanie, ale ja akurat mieszkałam niedaleko szkoły, więc parę razy dziennie przejeżdzał niedaleko. Lody wprawdzie były paskudne, okropnie sztuczne, no ale musiałam spróbować
:D Internet ...o który raczej nie musicie się martwić
;) WiFi w NY jest naprawdę prawie wszędzie - każde nieco bardziej popularne miejsce ma hotspot, nie trzeba też sprzedawać danych, żeby z niego korzystać (wyjątek to na jedynie Empire z tego co pamiętam, gdzie chcieli e-maila). Wystarczy zaakceptować regulamin i już można śmigać. Także na każdej podziemnej stacji metra jest WiFi, że się już powtórzę
;) Jeżeli jednak Internet jest Wam potrzebny cały czas, to T-Mobile ma ofertę specjalnie dla turystów - za 30$ mamy 2 GB i 1000 minut oraz darmowe smsy. Więcej info tutaj - https://prepaid-phones.t-mobile.com/pre ... urist-plan. Salony T-Mobile spotkacie na każdym kroku. poruszanie się po NY dobra wiadomość! na Manhattanie naprawdę ciężko się zgubić
:D dzięki linijkowemu układzie ulic i numerkowym oznaczeniom nawigacja jest naprawdę prosta. Aleje biegną wzdłuż wyspy, zaś przecznice wszerz, a E/W wyznaczają, czy dana ulica znajduje się na wschód czy na zachód od 5th Ave., np. E 72nd Street. Nie wiem czy moje tłumaczenie jest w jakikolwiek zrozumiałe, ale uwierzcie mi na słowo - w praktyce jest to naprawdę proste
:) Ja ściągnęłam sobie mamy Googla, dzięki czemu mogłam z nich korzystać w trybie offline, też dobre rozwiązanie. cdn.
malyczak
17 października 2017 19:30
Odpowiedz
Twoja relacja jest lepsza niż (pewnie) Ci się zdaje
:) Fajnie się czyta. Czekam na cdn (może znajdzie się coś o przejazdach do i z okolic NYC
:) )
aero
20 października 2017 23:29
Odpowiedz
@malyczak tak tak, będzie! Co prawda jakoś specjalnie dużo nie zwiedziłam, bo tylko wycieczki jednodniowe, ale może kogoś zainspiruje!Jutro rano wrzucę kolejną część, bo zjadłam cały Internet i zdjęcia się nie wgrały. A trochę ich będzie
:D
shoegaze
21 października 2017 12:44
Odpowiedz
Super, mega zazdroszczę...Upper West/Upper East <3 <3 <3
firley7
31 października 2017 13:21
Odpowiedz
Bardzo intensywna wycieczka (8 godzin w autobusie, upał).Zdjęcia mówią same za siebie - było warto
:)
aero
4 listopada 2017 20:57
Odpowiedz
cccc napisał:Swietna Relacja i fajne fotki!
:) Podoba mi sie motywacja i takie ambitnie zwiedzanie.Korzystalas moze z New York Pass?Czekam na ciag dalszy.Pozdr.Przepraszam bardzo, teraz dopiero zauważyłam pytanie, więc odpowiadam (z małym poślizgiem
:P ), bo nieładnie tak ignorować ludzi! Ogólnie to myślałam i przeliczałam, no i wyszło na to, że mi się nie opłacało
;) Mając dużo czasu w Nowym Jorku można zaoszczędzić na muzeach, chodząc wtedy, kiedy jest darmowe, można też nie płacić sugerowanej ceny za wstęp, a własną, która bardziej odpowiada portfelowi. Z NY Passa interesowało mnie więc właściwie jedynie wejście na Empire i Top of the Rock (One World Observatory nie ma), czyli +- 80$. Koszt takiej karty to jak sprawdziłam przed chwilą 119$ za 1 dzień, no więc rachunek jest prosty. Ale ale! Jeżeli ktoś ma rzeczywiście mało czasu, a chce zobaczyć dużo, to może się zastanowić, ze względu na uniknięcie stania w długich kolejkach. Tylko pytanie, czy takie zwiedzanie na ilość ma rzeczywiście sens
;) Więc wszystko zależy od Twojego stylu zwiedzania. tutaj można obczaić ceny - https://www.newyorkpass.com/new-york-pass-prices.php - 208$ za 3 dni dla przykładu, a to i tak cena promocyjna
:shock: NY Pass to nie jedyna taka karta, są też inne jak coś, ale sprawa wygląda bardzo podobnie. Jakby były jeszcze jakieś pytania to z miłą chęcią odpowiem. Postaram się w krótszym terminie!
:D@firley7 dziękuję za wszystkie komentarze! 8h w autobusie to jeszcze nie tak źle, bo ja przyzwyczajona jestem do Polskiego Busa i tej wspaniałej ilości na nogi, gorzej było z wstawaniem w środku nocy (i to dosłownie, bo dojazd na dworzec trochę trwał - nie mieszkałam na Manhattanie).
grzegorz40
25 grudnia 2017 20:59
Odpowiedz
Dobrze zaopatrzony sklep z pamiątkami jest jeszcze naprzeciwko Liberty Bell, po drugiej stronie trawnika, w Philadelphia Bourse Building. W budynku mieściła się najstarsza giełda towarowa w Stanach. Teraz na dole jest centrum handlowe, m.in. ten sklep z pamiątkami. Można też coś zjeść.
aero
26 grudnia 2017 11:20
Odpowiedz
O widzisz, to ja tam nie zaglądałam nawet, bo nie miałam pojęcia, że to centrum handlowe
;) Dzisiaj/jutro kolejna, przedostatnia chyba część, chcę się spiąc przed końcem tego roku
:mrgreen: Zapraszam!
aero
30 grudnia 2017 12:09
Odpowiedz
Koniec roku to czas podsumowań, więc idealnie się złożyło, bo czas podsumować całą relację
:D Zapraszam więc na quasi-literacki twór mego szalonego mózgu! Będzie to niby-FAQ, z różnymi pytaniami, które wpadły mi do głowy. Niektóre będą się powtarzać, niektóre mogą wydawać się głupie, ale proszę się nie obrażać
:mrgreen: Siema Aero, powiedz mi, ciężko ogarnąć zorganizowanie takiego wypadu do NY?Oczywiście, że nie. Jedyny problem to... ceny :/ Nowy Jork bardzo się niestety ceni, mi na szczęście odpadł problem z noclegiem. Napiszę mniej więcej kwoty, jakie trzeba sobie liczyć przy uwzględnianiu budżetu:obiad w taniej restauracji: 10$ (korzystałam z TripAdvisora i filtru: tanie restauracje
:D) bilet na komunikację na tydzień: 32$taras widokowy: w zależności, jaki wybierzemy, ale trzeba liczyć przynajmniej 35$. Taniej jest na One World Observatory, bo widziałam, że bilet można dorwać za 27$, ale nie jest to bilety do muzeum: polecam nie przejmować się opłatą sugerowaną i dawać tyle, na ile Was stać
;) ceny w sklepach: niestety nie ma tutaj Walmartu, ale są inne supermarkety. Ogólnie cena żarcia w USA nie jest powalająca, problem jest w jego jakości
:P I to, że większość rzeczy występuje w rozmiarze XXXL (mleko/soki sprzedawane na galony, 1l opakowania nie kupisz)mniej podstawowe potrzeby
;) ceny ubrań: może doprecyzuję: ceny ubrań marek uważane za dobre jakościowo w Polsce
:D mega tanioceny elektroniki: też taniej, ale to raczej każdy wie
:D O co chodzi z tym taxem? Ceny na półce to nie ceny ostateczne, przy kasie doliczany jest jeszcze podatek, którego wysokość zależy od stanu. Np. na Florydzie jest bardzo niski, coś koło 6%, dla Nowego Jorku zaś - 8,875%
;) Z moich zakupów wynika, że rzeczy przecenione już ostatecznie nie są nim objęte (czerwona metka), co do jedzenia na mieście - w niektórych miejscach jest doliczany, gdzie indziej nie, bo jest już wliczony w cenę (?), więc bądź tu człowieku mądry
:D Polecasz jakieś fajne miejsce, gdzie można tanio zjeść?Nie tylko tanio, ale BARDZO tanio. Uwielbiam 2Bros Pizza, gdzie można kupić duży kawałek pizzy za 1$ (bez żadnych dodatkowy opłat). Mają dużo lokali w całym mieście, z tym, że trzeba nastawić się na czekanie w kolejce, no i lokale raczej nie pozwalające cieszyć oka
;) ale naprawdę pizza jest przepyszna! Ile dni najlepiej poświęcić na zwiedzanie?Dla mnie takie minimum to 3 dni, optymalnie myślę, że tydzień? Wtedy można wpaść na Brooklyn, posiedzieć dłużej w Central Parku, czy nawet wybrać się na plażę
:D Ale oczywiście jak widać na moim przykładzie można siedzieć i miesiąc i się nie nudzić
:DJest coś, co chciałaś zobaczyć, a nie zdązyłaś?Mimo tego całego miesiąca i tak nie udało mi się wszystkiego ogarnąć. Na pewno żałuję, że nie zajrzałam do muzeum - The Frick Collection. Chciałam też zwiedzić siedzibę ONZ, po przestudiowaniu cen, stwierdziłam jednak, że zobaczenie frontu mi starczy, ale to też mi się nie udało. Oprócz tego na pewno wycieczka do Bostonu (jednodniowa, co prawda jedzie się 4 godziny, ale co to dla mnie
:D)Dobra, mam 3 dni w Nowym Jorku, co polecasz?+któryś z tarasów widokowych koniecznie! +spacerek ulicami Manhattanu bez konkretnego celu
:D Polecam Midtown, bo jest najbardziej reprezentatywne
;) (Rockefeller, Flatiron, Bryant Park)+rejs statkiem, z panoramą Manhattanu (np. darmowym promem na Staten Island, widać też Statuę)+widok na Manhattan z Brooklynu, do tego DUMBO, a potem przejście się Mostem Brooklyńskim+oczywiście Central Park (no chyba, ze brzydka pogoda :/) +MET muzeum (chociaż na 2h) +o, o Times Square zapomniałam - nocą i najlepiej krotka wizyta (odsyłam do części #2) +Dolny Manhattan, razem z World Trade Center Memorial (na muzeum chyba już nie starczy czasu, chyba, że odpuści się MET)+chociaż raz przejechać się metrem
:DDD kurczę, trochę tego wyszło, zakładam więc, że macie PEŁNE 3 dni. Hmmm, to który taras mam wybrać? Nie mogę się zdecydować :/ w części #1 są dokładne plusy i minusy każdego tarasu, mi się najbardziej podobało Empire, chociaż było najdroższe: 38$. Jednak większość ludzi woli Top of The Rock, więc no, jestem w mniejszości
:D Jeżeli masz wybrać tylko jeden, to zdecydowanie albo Empire, albo Top of the Rock, bo to takie klasyki. Panorama z nich też jest bardzo zbliżona. Jeżeli zaś dwa: to wybrałabym Empire lub Top, a do tego One World, bo zapewnia zupełnie inny widok. Jak najlepiej poruszać się po mieście? Metro+nogi+mapy Google'a, ściągnięte wcześniej i używane w trybie offline. Hej, zastanawiam się czy opłaca się kupować NY Pass czy może sobie darować?Pozwalam sobie zacytować samą siebie
:D Quote:Ogólnie to myślałam i przeliczałam, no i wyszło na to, że mi się nie opłacało
;) Mając dużo czasu w Nowym Jorku można zaoszczędzić na muzeach, chodząc wtedy, kiedy jest darmowe, można też nie płacić sugerowanej ceny za wstęp, a własną, która bardziej odpowiada portfelowi. Z NY Passa interesowało mnie więc właściwie jedynie wejście na Empire i Top of the Rock (One World Observatory nie ma), czyli +- 80$. Koszt takiej karty to jak sprawdziłam przed chwilą 119$ za 1 dzień, no więc rachunek jest prosty. Ale ale! Jeżeli ktoś ma rzeczywiście mało czasu, a chce zobaczyć dużo, to może się zastanowić, ze względu na uniknięcie stania w długich kolejkach. Tylko pytanie, czy takie zwiedzanie na ilość ma rzeczywiście sens
;) Więc wszystko zależy od Twojego stylu zwiedzania. tutaj można obczaić ceny - https://www.newyorkpass.com/new-york-pass-prices.php NY Pass to nie jedyna taka karta, są też inne jak coś, ale sprawa wygląda bardzo podobnie. Jak tam pogoda w lipcu i sierpniu? Gorąco?Zdecydowanie gorąco
:D Najgorsza jest jednak bardzo duża wilgotność. Chociaż ja i tak podobno nie trafiłam na jakieś super-hiper-mega-upalne-lato, więc mi się udało. Nie jestem osobą lubiącą upały, jednak jakoś przeżyłam. Podstawa to coś na głowę i filtr. Myślisz, że wakacje to dobry termin na odwiedzenie Nowego Jorku?Zdecydowanie nie
:D Haha. Jakbym mogła, to wolałabym się wybrać we wrześniu/październiku, ale #studia. Na pewno też chciałabym zobaczyć Central Park w wydaniu jesiennym! Zimowy Nowy Jork jakoś mnie nie kręci, ale może dlatego, że nie jestem jakąs wielką fanką świąt.Czy kolejki są naprawdę tak długie, jak wszyscy straszą (głównie Ty
:D)?Tak
:D polecam więc zawsze jeśli jest taka możliwość kupować bilet online, szczególnie na tarasy widokowe. Na Empire miałam swoją mała chwilę triumfu, kiedy to wziuuuuu, mijałam całą kolejkę na przynajmniej 20 minut stania, bo bilet kupiłam wcześniej
:D Chwilą tą jednak nie mogłam się aż tak długo nacieszyć, bo to był bilet normalny, a nie VIPowski, pozwalający ominąć kolejkę do wind
:lol:
:lol:
:lol: Jakieś rzeczy, które cię zaskoczyły? To, że wszyscy tutaj chodzą na czerwonym świetle. To, że wszechobecne taśmy do wyznaczania kierunku kolejki (nawet do sklepu Apple'a). To, że ludzie stoją kulturalnie w kolejce do autobusu
:D. I ogólnie we wszystkich kolejkach. To, że rzeczywiście każdy sprzedawca pyta się How are you?Planujesz wrócić kiedyś? Na pewno
:D Dziękuję wszystkim za uwagę, mam wielką nadzieję, że się podobało! Jakbyście mieli jeszcze jakieś pytania - tym razem nie wymyślone przeze mnie, haha - walcie śmiało
:mrgreen:
manyaky
2 stycznia 2018 04:55
Odpowiedz
Bardzo fajna relacja i zazdroszczę takich fajnych znajomych, którzy przygarnęli aż na miesiąc.Mi było mało po 7 dniach, ale widzę, że miesiąc to również nie tak dużo czasu i zawsze pozostaje niedosyt.
;)Zaskoczyło mnie, że w okolicach Williamsburga nie wpadłaś do naszego swojskiego Greenpointu (chyba że nie robiłaś fotek) - plotki o tym, jakoby nie był już polski są bardzo przesadzone. Dzięki jeszcze raz za zdjęcia, bo przywołują wspomnienia i życzę szybkiego powrotu.
cccc
2 stycznia 2018 15:55
Odpowiedz
@Aero, @manyaky byliscie moze w polskiej restauracji w NY, ktora mozecie na pewno polecic?
aero
2 stycznia 2018 18:49
Odpowiedz
@manyaky o właśnie, zapomniałam napisać o Greenpoincie. Miałam się wybrać, ale akurat wtedy źle się czułam i zostało to odłożone za parę dni. No i tak się złożyło, że w końcu nie zdążyłam
:| Byłam za to chwilę na Ridgewood na Queens, które aktualnie jest chyba bardziej polskie, bo ceny są o wiele niższe. Jest polski bank, parę sklepów też widziałam z szyldami, no i język polski rzeczywiście się co chwilę słyszy. Bliskość Williamsburga (i Manhattanu) sprawiła, że mieszkanie na Greenpoincie teraz jest o wiele droższe jak ileś lat temu i coraz mniej tam Polaków. Tak przynajmniej to mi zostało przedstawione
:D @cccc niestety nie polecę, bo polską kuchnię miałam na co dzień - albo ja coś gotowałam (a raczej próbowałam
;)), albo znajomi.
manyaky
2 stycznia 2018 23:09
Odpowiedz
cccc napisał:@Aero, @manyaky byliscie moze w polskiej restauracji w NY, ktora mozecie na pewno polecic?Pozdr.Nie byłem, ale przechodziłem obok Polka dot na Greenpoincie i widziałem, że mieli jakieś menu dnia - gołąbki itp. Trochę ciągnęło do tradycji ze względu na dietę fast-foodową, ale się powstrzymałem.Code:https://www.yelp.pl/biz/polka-dot-greenpoint
cccc
24 stycznia 2018 07:49
Odpowiedz
manyaky napisał:Nie byłem, ale przechodziłem obok Polka dot na Greenpoincie i widziałem, że mieli jakieś menu dnia - gołąbki itp. Trochę ciągnęło do tradycji ze względu na dietę fast-foodową, ale się powstrzymałem.Code:https://www.yelp.pl/biz/polka-dot-greenpointSzkoda, ze czasu nie starczylo na polska restauracje podczas moich szalonych weekendow w NY.Ciekaw jestem jaka jakosc polskich potraw?Kilkanascie lat temu mialem okazje sprobowac w polskiej dzielnicy w Chicago, ale jakosc byla mizerna.Pozdr
sansibear
17 kwietnia 2018 06:29
Odpowiedz
@Aero twoja relacja jest genialna i odpowiedziała na wiele moich wątpliwości przed majowym wyjazdem do USA. Na swojej trasie też mam m. in. Philly (teraz już wiem jak światowcy mówią
;) ), Waszyngton i kulminacyjne 3 dni w NY. Właśnie z Nowym Jorkiem mam związane pytanie dotyczące okolic hotelu w którym się zatrzymam - Holiday Inn Manhattan-Financial District, 99 Washington St. Będę na zorganizowanej wycieczce, więc z przewodnikiem mamy zaplanowane "zaliczenie" najważniejszych atrakcji (rejs wokół Statuy, Wall Street, Ground Zero, Brooklyn Bridge, górny Manahattan i wjazd na Empire State Building). Moje pytanie dotyczy atrakcji turystycznych, klimatycznych miejsc wokół hotelu, do których warto wybrać się wieczorową porą po powrocie ze zwiedzania w/w. Zakładam, że wokół dzieje się dużo i nie chciałbym tracić czasu na bezcelowe chodzenie, kiedy mogę pójść w miejsca wskazane przez doświadczonych travellerów
:) Czy pobliski Battery Park jest dobrym miejscem na wieczorne wino pod gwiazdami?
cccc
18 kwietnia 2018 03:18
Odpowiedz
sansibear napisał:Czy pobliski Battery Park jest dobrym miejscem na wieczorne wino pod gwiazdami?Pogielo czy niewiedza, ze konsumpcja alkoholu w miejscach publicznych zabroniona?Pozdr.
aero
22 kwietnia 2018 13:23
Odpowiedz
Bardzo się cieszę, że się przyda
:D ja akurat na Manhattanie nie spałam, ale co mogę doradzić: ogólnie to prawie wszystkie parki są zamykane na nic, jednak z tego pamiętam Battery nie ma żadnego ogrodzenia, więc chyba można uznać go za całodobowy? Na pewno fajnie sobie siąść na ławeczce z widokiem na Statuę Wolności, ale ja bym polecała jednak okolice Brooklyn Bridge Park. Co prawda nieco dalej, ale spacerkiem nie jest daleko, okolice też są bardzo turystyczne. No i jak coś zawsze zostaje metro. Dla panoramy naprawdę warto, jest tam też o wiele więcej miejsca, można siąść na trawce. Przetestowane, polecam
;)
przepraszam, musiałam :D Rozwijając skrót: Down Under the Manhattan Bridge Overpass, dzielnica Brooklynu, słynna z tego powodu:
ukradłam zdjęcie z Internetu, bo moje nie wyszło tak piękne :( Co jakiś czas przejeżdzają tamtędy samochody, więc zrobiłam na szybko i uciekłam :D Co mnie zaskoczyło to to, że było tutaj dosłownie parę osób – nie wiem, czy kwestia wczesnej godziny, czy jednak tego, że mało osób wie o tym miejscu? Dlatego DUMBO opisuję oddzielnie, żeby Wam przypadkiem nie umknęło!
Roosevelt Island
tutaj kolejna proppozycja z cyklu mam-dużo-czasu-w-NYC. RI to (uwaga, niespodzianka) – wyspa! - znajdująca się pomiędzy Manhattanem a Brooklynem. Dostać się na nią można albo metrem (linia F) albo – i tutaj mamy główny punkt wycieczki – za pomocą RI Tram, czyli kolejki nadziemnej, kursującej z Manhattanu. Ile to kosztuje? Tyle samo co bilet na metro/autobus – 2,75$ w jedną stronę, jeżeli ktoś ma bilet 7-dniowy/30-dniowy jest to oczywiście za darmo.
Akurat w trakcie mojego pobytu trwał remont i czerwone wagoniki kursowały rzadziej, co 15 minut. Nie wiem jak to wygląda bez normalnie. Tłumów nie było, więc udało mi się zająć bez problemu fajną miejscówkę do robienia zdjęć. W NY uwielbiam obserwować z góry te długie, prawie że niekończące się ulice, z milionem aut, taksówek (ha, pewnie co innego bym mówiła, gdybym musiała jeździć po Manhattanie samochodem :D). Dlatego pewnie tak spodobała mi się ta minipodróż. Mini, bo trasa w jedną stronę zajmuje jakieś niecałe 10 minut i ta-daaam – jesteśmy! Sama wyspa duża nie jest i można ją spokojnie obejść w dość krótkim czasie (ja tak zrobiłam, zgodnie z ideą, że jak zwiedzać, to na całego ;)). Część południowa jest o wiele bardziej interesująca, z panoramą na Midtown, ładnym parkiem i ławeczkami, gdzie można sobie usiąść i podziwiać widoki. Część północna to już bloki mieszkalne, szkoła, szpital, a nawet latarnia (brzydka :P). Nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia, ale też upał dawał się we znaki. Na wyspie bardzo ograniczoy jest ruch drogowy, dzięki temu jest cicho, spokojnie, a turytow można liczyć na palcach. Polecam!
stacja na Roosevelt Island
na wyspie
a tu już widoki z kolejki
cdn. Dokładnie, życie w NY jest (dla mnie przynajmniej ;)) koszmarnie drogie, sam bilet miesięczny na komunikację to koszt 130$. Dobrze chociaż, że dolar teraz spadł. Ogólnie skrobnę później jakąś notkę na temat cen. Za to ubrania/buty mają mega tanie (na moją zgubę :D).
@firley7 interesujące czy nieinteresujące, na pewno robią wrażenie:DDzień dobry! Serial Miesiąc w Nowym Jorku wraca na ekrany po (może-nie-tak-bardzo) krótkiej przerwie w emisji! Żeby Wam to wynagrodzić trochę się opisałam, teraz postaram się być bardziej systematyczna. Zobaczymy co z tego wyjdzie, chęci mi nie można odmówić, gorzej z czasem ;)
Upper West/Upper East
Tu od razu ostrzeżenie: uwielbiam oglądać ładne domki :D Dlatego tez wizyta w tych luksusowych dzielnicach była dla mnie obowiązkiem. Inni chyba jednak nie podzielają mojego zamiłowania, szczególnie jeśli są zmuszeni do oglądania 1762352635 zdjęć, ha. Ale spokojnie, nie przerywajcie czytania! Zdjęć wrzucę tylko parę, obiecuję! Ja na spacery po Upper West/Upper East przeznaczyłam aż 2 dni, bo czasem miałam bardzo dużo, jednak mało kto ma taki luksus w Nowym Jorku. W wersji smart polecam więc wizytę tutaj połączyć z wizytą w Central Parku. Bardziej reprezentatywna jest część wschodnia, tutaj także znajdują się ambasady. Trafiłam nawet na polską, prezentuje się raczej skromnie ;) Upper West w moim odczuciu miała mniej oficjalny, luźniejszy klimat. Jakby ktoś chciał sprawdzić z ciekawości ceny (i pooglądać mieszkania w środku) to KLIK i KLIK. Jakbym miała wolne parę milionów $ na pewno bym coś zakupiła! :mrgreen:
Upper East
Upper West
Brooklyn Bridge
Na pewno doskonale wszystkim znany, jeden z symboli NYC, co widać po ilości turystów, ha :D Nie mogłam się zdecydować z której strony go przejść, w planach miałam nawet zrobić to dwa razy, no ale wyszło jak wyszło. A wyszło mianowicie tak, że nie mogłam znaleźć wejścia, najpierw z jednej, potem z drugiej strony. Ups. Oczywiście jest to banalnie proste, wystarczyłoby wysiąść na stacji metra co się nazywa - uwaga – City Hall Brooklyn Bridge, która jest - niespodzianka - zaraz obok wejścia na niego! Ja jednak lubię utrudniać sobie życie i plątać się po mniej turystycznych rejonach, gdzie o oznakowaniach można pomarzyć. Zwiedziłam za to okolice Two Bridges, z dużą ilością wszędzie walających się śmieci i interesujących ludzi :lol: Jeszcze co do samego mostu – wbrew pozorom nie jest to taki krótki spacerek, bo ma on 1,3 mili długości. Można go również przejechać na rowerze, ale jest dość ciasno i trzeba uważać na turystów wchodzących pod koła. No i ciężko zatrzymywać się co chwilę, żeby zrobić zdjęcia.
w poszukiwaniu wejścia na most :D
jak pisałam - jest wąsko
zdjęcie podglądowe przedstawiające ilość turystów na m2 ;)
dolny-Dolny Manhattan
Wiele razy już podziwialiście jego panoramę, czas więc na wizytę! To właśnie tutaj spędziłam mój pierwszy „zwiedzający. Przed wizytą w NYC nie zdawałam sobie sprawy, jak duży jest obszar zajmuje Dolny Manhattan, dlatego zwiedzanie podzieliłam sobie na 2 dni (a co, jak szaleć, to szaleć!). Tutaj mamy część południową (tudzież dolną :D). To najstarsza część Nowego Jorku, co widać już po samym układzie ulic (nie są prostopadłe/równoległe) oraz braku numerkowych nazw ulic. Nie będę opisywać doskonale znanego Wall Street czy Ground Zero, a raczej skupię się na bardziej pomijanym Battery Park. Trochę historii (z Wikipedii!):
Fort stoi nadal, można go zwiedzać ;) W Battery Park polecam sobie usiąść na ławeczce z widokiem na Statuę Wolności oraz przespacerować się chwilę ładną promenadą. To właśnie stąd odpływają wycieczki na nią oraz na Ellis Island (ja nie korzystałam), zaraz obok jest zaś terminal Staten Island Ferry (wycieczka promem już opisana wcześniej, polecana :D).
Tutaj będzie mała odmiana, a mianowicie propozcyja zwiedzania ;)
Staten Island Ferry-->Battery Park-->Bowling Green (byk, Muzeum Indian)-->Wall Street i okolice-->One World Trade Observatory-->Ground Zero-->muzeum 9/11 (czynne do 8pm)-->Manhattan nocą
kursywą to, co według mnie niekoniecznie
oczywiście flagi muszą być! w oddali Trinity Church
Narodowe Muzeum Indian Amerykańskich
Od razu się przyznam się, że do tego muzeum wybrałam się, bo było darmowe :D Znajduje się zaraz obok Staten Island Ferry i byka z Wall Street. Zajmuje 2 piętra pięknego budynku, który kiedyś był siedzibą urzędu celnego. Robi wrażenie, prawda? :D
zdjęcia ukradzione z Internetu ;)
Muzeum jest małe, samych sal jest niewiele, więc jeżeli ktoś się nie zagłębia w opisy, to godzinna wizyta spokojnie wystarczy. Jeżeli więc dopadnie Was deszczowa pogoda to zachęcam tutaj zajrzeć! Turystów jest tutaj bardzo mało, ja akurat trafiłam na jakąś wycieczkę szkolną, więc było całkiem głośno ;)
PS
Ze schodów muzeum jest bardzo fajny widok na Bowling Green, najstarszy publiczny park w Nowym Jorku. Początkowo służył jako targ bydła, następnie jako boisko do gry w kule (stąd nazwa). Park jest bardzo mały (i bardzo uroczy!), w czasie lunchu ciężko było znaleźć miejsce do siedzenia.
słynnego byka tutaj na zdjęciu nie widać, ale znajduje się zaraz po drugiej stronie parku
jak wygląda byk, każdy widzi :D
Brooklyn Botanic Garden
ogrodów botanicznych w NYC mamy dwa: na Bronxie (sądząc po nazwie: New York Botanical Garden to ten jest właśnie NAJgłówniejszy) oraz tutaj opisywany (oraz przeze mnie osobiście odwiedzony) - brooklyński. Oba mają zbliżone (bardzo dobre ;)) recenzje, więc głównym kryterium wyboru była odległość. Ja za bilet płaciłam 8$ (zniżka studencka (polska legitymacja wystarczyła ;)). Ogród jest całkiem duży, idealny spacerów przy ładnej pogodzie. Ha, a teraz pytanie – ogrodów botanicznych na mamy mnóstwo, więc czy wizyta tutaj ma naprawdę sens? Zdecydowanie TAK, jeżeli wybieracie się w marcu, kiedy kwitną wiśnie :D Ja byłam w połowie sierpnia, więc pozostaje mi podziwianie zdjęć w Internetach. O, proszę bardzo:
marzec
...a tu już sierpień
widok z góry na Cherry Esplanade
ogródek z ziołami, a w tle charakterystyczne dla Brooklynu bloki
zakupy :D
TJ Maxx - nazwa brzmi znajomo do naszego TK Maxxa, prawda? Prawidłowo, bo to ten sam sklep ;) Oczywiście jak to w Ameryce w wydaniu XXL, ale nadal przypomina to nieco wielki lumpeks. Jednak w tym lumpeksie wśród ubrań można rzeczywiście coś znaleźć! Przykładowe marki: Tommy, Calvin, Abercrombie, Ralph, Kors, Levis, Converse w naprawdę dobrych cenach (3-4 taniej niż w Polsce). Tidżeja polecam, jeśli ktoś szuka dobrej jakościowo, skórzanej torebki. Oprócz tego znajdziemy tu mnóstwo dodatków do domów, zabawek nie tylko dla dzieci, ale i psów, kosmetyki, trochę jedzenia czy uwielbiane przeze mnie notatniki na lodówkę (i nie tylko) za 1-3$.
Marshalls - kolejny klon TJ/TK, a właściwie to brat/siostra, bo właściciel ten sam. Tutaj wszystko jest jeszcze bardziej poupychane, panuje wieczny nieład (większy lub mniejszy – zależy od pory dnia), a kolejka do kas ciągnie się kilometrami. Mimo to to właśnie tutaj zakupiłam najwięcej rzeczy i jest to zdecydowanie mój faworyt. Przykładowe ceny: koszula Ralpha 30$, Levisy 20-25$, buty Nike/Adidas/Puma itd. 20$ (wyprzedaż) - 40$, okulary przeciwsłoneczne od Calvina 17$. Ceny już z taxem.
Macy's – 4 wielkie piętra ubrań, dodatków, kosmetyków i dodatków do domu. Polecam zajrzeć na dział wyprzedaży (The Last Act, obniżki -70, 80%), bo można tam upolować prawdziwe perełki jak ma się czas (i cierpliwość ;)) grzebać wśród wieszaków. Tu od razu uwaga – w najsłynniejszym Macy’s w NYC wyprzedaż to zaledwie parę wieszaków. Z kolei na Brooklynie ponad 1h przekopywałam się przez niekończące się wieszaki i w końcu nic nie kupiłam, ha. Ceny nie-wyprzedażowe prezentują się już o wiele mniej atrakcyjnie.
Century 21 – jeżeli nie masz czasu na wielogodzinne zakupy i przekopywanie się przez miliony wieszaków, to polecam zajrzeć właśnie tutaj. Z tego co zaobserwowałam ceny były niższe jak w Macy’s, a wybór tak samo duży (mówię cały czas o cenach nie-wyprzedażowych). Marki typowo amerykańskie: Calvin, Tommy, Kors, Levis, Ralph.
Modell's Sporting Goods - znajdziemy tutaj akcesoria do wszelakich możliwych sportów - od biegania do futbolu amerykańskiego. Bardzo duży wybór butów, ceny to średnio 60$, więc przeliczając na PLN i tak się opłaca.
GAP Factory Outlet – o ile w GAPie za koszulkę trzeba dać 30-40$, to tutaj ceny T-shirtów to średnio 10$, bo na wszystko obowiązuje przecena. Rzeczy bardzo dobre jakościowo, raczej klasyczne, basicowe, bez żadnych szaleństw.
cdn. Dzisiaj dla odmiany post bardziej praktyczno-informacyjny, post bardziej obrazkowy będzie w piątek (jak tak się zapowiem to będę miała większą motywację do pisania :D).
debetowa czy kredytowa?
jak już wspominałam dawno temu, za siedmioma wzgórzami, siedmioma lasami - znaczy się w pierwszej części - korzystałam z karty T-Mobile w dolarach. Przed wyjazdem przeglądałam forum i czytałam o problemach związanych z polskimi kartami. Chodzi mianowicie o to, że chociaż karta jest debetowa, to w USA działa tylko jako kredytowa. Przy płaceniu sprzedawca się zawsze o to pyta, bo debetówkę wkłada się do terminala i potwierdza transakcje PINem, a kredytową – przejeżdza paskiem i podpisuje transakcję. Tak, tak – żadnego pinu, nic, po prostu się podpisujesz, a miliony znikają z konta ;) Sprzedawca może poprosić Cię o jakiś dokument, ja miałam raz taką sytuację, ale nie wiem, czy to standard, bo to był jeden z tych rzadkich razów, gdzie nie przeszła płatność jako debetowa. Jedynie jeszcze kupując bilety na metro musiałam wybrać Credit Card – inaczej wyskakiwał błąd (wspominałam o tym też w 1. części). W pozostałych sytuacjach - płaciłam głównie w sklepach z ubraniami, pamiątkami, czasem bilety do jakichś atrakcji – wszędzie bez problemów ;)
A, właśnie! Przed wyjazdem najlepiej zadzwońcie do swojego banku i zgłoście wyjazd. Z tym, że karta i tak może być zablokowana z automatu, pomimo zgłoszenia. U mnie na szczęście wszystko było okej i ominęła mnie przyjemność kombinowania jak zadzwonić na infolinię, żeby nie zapłacić milionów monet za połączenie (na wszelki wypadek, jakby się miało komuś przydać – Skype ;)).
ubezpieczenie
wystarczy poczytać parę postów z forum na temat cen w amerykańskich szpitalach, żeby stwierdzić, że ubezpieczenie w USA to podstawa. Szczerze mówiąc szczególnie nie wgłębiałam się w porównywanie ofert róznych ubezpieczycieli i nie będę udawać eksperta. Ja akurat wybrałam Wartę, skupiłam się na ubezpieczeniu medycznym, NWW/OC/ubezpieczenie bagażu mnie nie interesowało. Koszty leczenia do 250 000 zł, żałowałam później, że mogłam wziąć więcej. Na całe szczęście nie musiałam testować jak to wszystko działa w praktyce, ufff!
hot dogi :D
food trucki/budki/wózki - jedzenia na ulicach można kupić wszędzie. Nie tylko wspomniane hot dogi, ale też donuty, kebaby, precle, soki, frytki, burgery... W czasie lunchu nowojorczycy ustawiają się w kolejce żeby kupić coś do jedzenia, więc zgodnie z logiką tłumu - tam gdzie kolejka, tam dobre jedzenie - podążałam za nimi :D Wam też polecam to rozwiązanie.
A kojarzycie z filmów słynne niebieskie samochody z panem sprzedającym lodem i charakterystyczną, zapowiadającą go muzyczką? Tak tak, to naprawdę tak funkcjonuje :D Oczywiście trudno spotkać go na Manhattanie, ale ja akurat mieszkałam niedaleko szkoły, więc parę razy dziennie przejeżdzał niedaleko. Lody wprawdzie były paskudne, okropnie sztuczne, no ale musiałam spróbować :D
Internet
...o który raczej nie musicie się martwić ;) WiFi w NY jest naprawdę prawie wszędzie - każde nieco bardziej popularne miejsce ma hotspot, nie trzeba też sprzedawać danych, żeby z niego korzystać (wyjątek to na jedynie Empire z tego co pamiętam, gdzie chcieli e-maila). Wystarczy zaakceptować regulamin i już można śmigać. Także na każdej podziemnej stacji metra jest WiFi, że się już powtórzę ;) Jeżeli jednak Internet jest Wam potrzebny cały czas, to T-Mobile ma ofertę specjalnie dla turystów - za 30$ mamy 2 GB i 1000 minut oraz darmowe smsy. Więcej info tutaj - https://prepaid-phones.t-mobile.com/pre ... urist-plan. Salony T-Mobile spotkacie na każdym kroku.
poruszanie się po NY
dobra wiadomość! na Manhattanie naprawdę ciężko się zgubić :D dzięki linijkowemu układzie ulic i numerkowym oznaczeniom nawigacja jest naprawdę prosta. Aleje biegną wzdłuż wyspy, zaś przecznice wszerz, a E/W wyznaczają, czy dana ulica znajduje się na wschód czy na zachód od 5th Ave., np. E 72nd Street. Nie wiem czy moje tłumaczenie jest w jakikolwiek zrozumiałe, ale uwierzcie mi na słowo - w praktyce jest to naprawdę proste :) Ja ściągnęłam sobie mamy Googla, dzięki czemu mogłam z nich korzystać w trybie offline, też dobre rozwiązanie.
cdn. @malyczak tak tak, będzie! Co prawda jakoś specjalnie dużo nie zwiedziłam, bo tylko wycieczki jednodniowe, ale może kogoś zainspiruje!
Jutro rano wrzucę kolejną część, bo zjadłam cały Internet i zdjęcia się nie wgrały. A trochę ich będzie :DCentral Park part 1
<3 moja wielka miłość! Polecam spędzić tutaj cały dzień, najlepiej w weekend, bo jest wtedy fajny klimat. Ludzie grają w baseballa, biegają, jeżdzą na rowerze, robią pikniki, czad :D park jest naprawdę ogrooooomny, samo przejście wzdłuż, z jednego końca na drugi to około godzina (przynajmniej tak twierdzi Google). Czego my tutaj nie mamy! Korty, boiska, jeziorka, stawy, wesołe miasteczko, place zabaw, teatr, muzeua, zoo, a do tego wszystkiego – zamek! Ja na Central Park poświęciłam dwa dni, dzisiaj opisuję część południową (do 86th Street). Jeżeli nie macie aż tylu czasu w Nowym Jorku, żeby przez 2 dni łazić po parku to dla ułatwienia zrobiłam mój subiektywny TOP, z którego możecie wybrać to co Was najbardziej interesuje.
1. The Pond – położone na samym krańcu Central Parku, jedno z wielu jezior/jeziorek. Ma nieco dziki klimat, co fajnie kontrastuje z widocznymi w oddali wieżowcami.
2. Sheep Meadow – czyli wielki zielony trawnik. Z opisu nic ciekawego, no bo co jest ciekawego w trawie, ale jeżeli weźmie się pod uwagę roztaczającą się wokół panoramę wieżowców – wizyta tutaj nabiera większego sensu :D
tłumów na zdjęciu nie widać, bo to środek tygodnia - w weekend jest tutaj naprawdę tłoczno, bo to idealne miejsce na opalanie/piknik/grę w frisbee ;)
3. The Mall – długa, zadrzewiona alejka, prowadząca do Bethesda Fountain. Najpiękniej prezentuje się chyba jednak jesienią, gdy drzewa są kolorowe. Jednak latem, gdy jest zielono też warto się tutaj przespacerować. PS dla fanów magnesów: są tutaj za 1$.
portrety, pamiątki, jedzenie - tutaj można kupić wszystko ;)
4. The Lake+Bethesda Fountain – słynne jezioro i słynny most. I słynna wypożyczalnia łódekd (nie orientowałam się w cenach, ale znając NYC – cenią się). Ambitnie stwierdziłam, że obejdę je całe wokół, co okazało się bardziej czasochłonne niż myślałam. Wrzucam więc nieco więcej zdjęć z krzaków, bo skoro już się tak namęczyłam, to warto się pochwalić :lol: