0
Aero 20 września 2017 19:49
Image

5. Bow Bridge Hernshead – zasłużył na osobny punkt, żeby nikt nie przegapił! Koniecznie obczajcie – pod tą nazwą kryje się bardzo fajny punkt widokowy, sami zobaczcie.

Image


6. Great Lawn w weekend – bo wtedy można obejrzeć mecz baseballa (a raczej softballa, jak podpowiada Google). Ja po obejrzeniu Moneyball próbowałam w końcu do końca ogarnąć zasady tej gry, no ale niestety – szczegóły dla mnie są nie do ogarnięcia. Jednak zupełnie nie przeszkadza to w oglądaniu meczu!

Image
tak wygląda niedziela w Central Parku

Image


tutaj z cyklu: niekoniecznie ;)

7. Conservatory Water – znajduje się nieco na uboczu, więc duży osób tutaj nie zagląda. Zaraz obok znajdziecie Alicję w krainie czarów i Hansa Christiana Andersena, o ile nie są oblegane przez jakąś wycieczkę szkolną.

Image
te miniżaglówki można sobie wypożyczyć za jakąś absurdalną cenę jakby ktoś był chętny ;)

8. Belweder Castle – tak tak, Central Park ma swój wlasny zamek. Nie jest może za piękny, jednak warto go odwiedzić ze względu na widok z góry. Fajnie widać teatr Szekspirowski, który znajduje się tuż obok oraz boiska do gry w softballa.

Image
urodą to on nie grzeszy ;)

Image
widok na scenę teatru

9. Strawberry Fields – to już chyba bardziej dla fanów Johna Lennona/Beatelsów, ja jak na porządnego turystę przystało zrobiłam szybką fotę i pomaszerowałam dalej :D

Image

SoHo

Jakby ktoś się zastanawiał:
Quote:
Nazwa SoHo pochodzi od miejsca jej położenia South of Houston Street.

Znana z charakterystycznych, żeliwnych budynków z XIX w. Na zdjęciach nie widać tego jak są wysokie, robią naprawdę wrażenie – dla fanów architektury koniecznie! Dzielnica ma charakter hipstersko-artystyczny, znajdziecie tutaj mnóstwo dziwnych sklepów oraz restauracji, zaś na ulicach pełno jest turystów. Dlatego mi bardziej do gustu przypadł jednak Greenwich (który też jest dość popularnym miejscem na zwiedzanie), który sprawiał bardziej hmm… autentyczne wrażenie? Oczywiście wizyty nie odradzam, dalej jest to dzielnica warta uwagi, ale raczej na krótką wizytę.

Image

Image

Image

Image


Greenwich


Tak jak SoHo jest dość popularny wśród turystów, ale jak pisałam wyżej – tutaj miałam wrażenie, że rzeczywiście ktoś tu mieszka (raczej ktoś bogaty, bo m2 kosztuje 23 000$ hehe) :D Będąc tutaj warto zajrzeć i posiedzieć w Washington Square Park, z charakterystycznym łukiem triumfalnym, z kolei zaraz obok znajduje się New York University. Dzielnica jest bardzo przyjemna do spacerowania, na pewno jest spokojniej i całkiem cicho jak na Manhattan ;)

Image

Image

Image

Image
kolorowe schody przeciwpożarowe

Image

The High Line

stosunkowo nowa atrakcja Nowego Jorku. Ktoś wpadł na pomysł, że stara, nieużywana linia kolejowa może stać się parkiem z dużą ilością roślinności, ławek do odpoczywania i widokiem na ulice miasta. Pomysł był to naprawdę dobry :D High Line jest często odwiedzany zarówno przez turystów, jak i mieszkańców NY, bo to idealne miejsce na odpoczynek. W trakcie mojego pobytu część elewacji pobliskich budynków była w remoncie, więc rusztowania nieco psuły klimat.

Image

Image

Image

Image


cdn. Hello DC!

Żeby nie popaść w monotonię, to dzisiaj zamiast Nowego Jorku będzie Waszyngton! No bo ile można siedzieć w tym samym miejscu, co? ;) Na wizytę w stolicy najlepiej przeznaczyć 2 dni, tak jak ja początkowo planowałam. Planowałam, bo po przeliczeniu kosztów i wielkim dylemacie: kolejna torebka czy nocleg w DC – wybrałam to pierwsze. Ehhhhh :? A więc nici z moich planów spokojnego zwiedzania, czas na szaloną przygodę!

Jak dojechać z NY do Waszyngtonu?
Odpowiedź zdecydowanie najlepsza to MegaBus.
+bilety można dorwać od 1$ (+opłata rezerwacyjna), ja kupując tydzień przed odjazdem zapłaciłam coś koło 30$? Że dużo? Ha, poczekajcie chwilę ;)
+bardzo dużo połączeń, w nocy i w dzień. Czas podróży to coś ponad 4h
+swojsko, bo czujesz się jakbyś jechał/jechała Polskim Busem, tylko takim bardziej kulturalnym, bo wszyscy grzecznie się ustawiają w kolejce do autobusu. No i wifi działa bez problemów ;)

Oczywiście są inne alternatywy, np. pociągi, które są szybsze, ale najtańszy bilet jaki widziałam to 50$. W jedną stronę ;)

W Waszyngtonie chciałam być jak najwcześniej, więc kupiłam bilet na 3.30 rano 8-) No cóż, przynajmniej w autobusie było pełno wolnych miejsc i można było się przespać :D A, bardzo ważne – koniecznie weźcie coś ciepłego! Bo możecie trafić na arktyczne mrozy w środku lata (ahh, ta klimatyzacja). Zresztą to samo można powiedzieć o pociągach/autobusach w NYC. Ludzie wracający z plaży owinięci w ręczniki i trzęsący się z zimna to nic niespotykanego ;)

8.00 i jestem na miejscu. Czas bardzo przybliżony, bo człowiek zaspany to człowiek słabo ogarniający. Dworzec (a raczej parking, bo dworcem ciężko to nazwać) znajduje się w galerii połączonej z dworcem pociągowym kolejowym, w samym centrum miasta. Ja chyba z powodu niewyspania zrobiłam sobie mały detour, wychodząc z drugiej strony przez parking, przez co wydłużyłam sobie nieco drogę. Jednak jeżeli jesteście bardziej ogarnięci i wyjdziecie głównym wejściem (przechodząc po drodze przez wspomnianą galerię) to wyjdziecie i BUM – od razu zobaczycie w oddali Kapitol ;)

Image
tu akurat Kapitol nie w oddali, ale z dość bliska :D

Image

Image

Zwiedzanie Waszyngtonu jest o tyle przyjemne, że większość rzeczy, które chcecie zobaczyć znajduje się przy/w National Mall. Zerknijcie zresztą na mapkę:

Image
na żółto zaznaczony jest dworzec MegaBusa

Przynajmniej człowiek nie musi co chwilę zerkać na Google Maps w obawie, że się zgubi ;) Tutaj wystarczy iść prosto. Widniejący w oddali Washington Monument robi wrażenie, szczególnie jak co chwilę przelatują obok niego samoloty (no dobra, może nie obok niego, ale na zdjęciu tak to wygląda :D)

Image

Image
tutaj akurat zdjęcia bez samolotu, ale możecie mi uwierzyć, że co chwilę coś tam lata

No i idziemy tak do przodu, a po drodze mijamy muzea, fontannę, kaczki, pomniki, muzea, muzea, muzea, muzea, kaczki. Aż w końcu jest – biały obelisk, otoczony flagami (bo jakżeby inaczej, flagi muszą być!). Aktualnie znajduje się w remoncie do 2019 roku (jeżeli dobrze zapamiętałam datę), więc podziwianie trzeba ograniczyć tylko do widoku z zewnątrz.

Image

Po wizycie u George’a Waszyngtona udałam się odwiedzić Donalda w Białym Domu. Niestety się minęliśmy, bo akurat wybył do Nowego Jorku. Ehh, co za pech! No trudno, dalej w drogę!

Image
ale o trawnik to mogliby jakoś zadbać :lol:

Image

Godzina już późniejsza, wiec i turystów więcej. Na pewno wszystkim znany Reflecting Pool i Lincoln Memorial. Tutaj trochę btw – o czystości w toaletach :D O ile w Nowym Jorku wszystkie były na dosłownie błysk (aż człowiek chciał czasem robić zdjęcia, naprawdę! Ale no, głupio tak trochę :(), to w Waszyngtonie idealnie to skomentowała Amerykanka, która dziwiła się na co idą jej podatki. Na pewno nie na toaletę przy Lincoln Memorial :D

Image

Image

Image

Image

Image
w środku jest słynny pomnik Lincolna

Następny przystanek to Tidal Basin. Niestety, wiśnie w sierpniu nie kwitną, więc spacer wokół stawu nie był specjalnie ekscytujący (a jeśli do tego dodamy nie do końca trafione buty i okropny upał, to łatwo można sobie wyobrazić mój nastrój). Z tego wszystkiego kiedy już doczłapałam do Monumentu (tak, kolejnego!) Jeffersona to zrobiłam mu aż całe jedno zdjęcie, a bardziej zainteresowałam się schodami i cieniem ;)

Image

Image
lekko rozmazane, ale innego naprawdę nie mam :(

Zostawię więc moją skromną osobę, pogrążoną w swoich mocno pesymistycznych myślach i wspomnę lepiej o wspomnianych wcześniej muzeach. Słowo klucz to wspomnę, bo ze względu na ograniczony czas w żadnym nie byłam. A jest z czego wybierać, w dodatku wszystkie są darmowe! Najsłynniejsze jest zdecydowanie Muzeum Lotnictwa i Kosmosu, ale uwaga! Ta fajniejsza (i tu znowu – według Internetów, nie mnie :D) część znajduje się koło lotniska i najlepiej wybrać się tam na caaaaały dzień. Tak bym pewnie zrobiła gdybym miała do dyspozycji 2 dni. Nie jesteś fanem/fanką samolotów? Do wyboru jest także Muzeum Sztuki, Historii Naturalnej, Indian Amerykańskich – każdy znajdzie coś dla siebie. O ile ma czas!

Image
kompleks budynków Smithsonian Institution

Image
zamek też można zwiedzać :)

Image


Ja pozostały czas wolałam poświęcić na zwiedzanie Kapitolu. Jest to całkowicie darmowe, wystarczy udac się do US Capitol Visitor Center (ha, co za niespodzianka!). Niestety, nie można tam wejść z żadnym jedzeniem/piciem (butelkę pustą można mieć), nie ma też żadnych szafek, żeby cokolwiek przechować. Dlatego właśnie wizytę tutaj zostawiłam koniec, gdy wałówka magicznie już zniknęła :D Po przejściu przez kontrolę udajemy się do punktu, gdzie Pan/Pani przypisuje nas do danej grupy (a raczej danej godziny) i wydaje specjalną nalepkę. Zwiedzanie trwa około godziny i jest możliwe tylko i wyłącznie z przewodnikiem. Odłączenie się od grupy wiążę się z szybką reakcją panów w czerni ;) Sal nie zwiedza się dużo, bo zaledwie 3, ale mi ta krótka wycieczka bardzo się podobała - mogłam zobaczyć jak wygląda słynna kopuła od wewnątrz.

Image
...i znowu Kapitol

Image
tu też

Image
i tu też :D

Image
kopuła od wewnątrz - w Kongresie nie robiłam zdjęć, bo wolałam się skupić na słuchaniu przewodnika

Po zakupieniu magnesów (punkt obowiązkowy!!!) udałam się tajemnym przejściem (no dobrze, może nie tajemnym, bo bardzo dobrze oznaczonym) do Biblioteki Kongresu. Wybierajac się w jakieś miejsce zawsze obczajam TripAdvisora i byłam mocno zdziwiona, ze to właśnie jakaś biblioteka jest w TOP5. Po wizycie zdecydowanie rozumiem :D Budynek jest naprawdę przepiękny, ja niestety chodziłam sobie sama, bez przewodnika, więc dużo się o nim nie dowiedziałam, ale co się naoglądałam to moje ;)

Image

Image

Image
przepiękna czytelnia

Image
ostatni widok na Kapitol z okna biblioteki

I na tym zakończył się mój krótki trip do DC. Zrobiłam jeszcze pamiątkowe zdjęcie waszyngtońskiej wiewiórce i udałam się na dworco-parking. Tym razem od dobrej strony :D Niestety, tym razem był komplet, więc nici ze spania. Czas wracać na stare śmieci!

Image

cdn.Mów mi Philly


Idąc w kierunku przystanku od razu zauważam długą kolejkę ludzi. Ha, idąc? Złe słowo! Raczej biegnąc! Podroż metrem, która miała potrwać jedyne 1h przedłużyło się do prawie 2, więc w pośpiechu musiałam opuścić luksusowy wagon nowojorskiego metra i udać się w szybkim tempie w okolice Hudson Yards Subway. Bo tam właśnie znajduje się przystanek MegaBusa, a my jedziemy do Filadelfii! Co już mogliście domyślić się po tytule posta, no, ale teraz oficjalnie zapowiem – kierunek Filadelfia! Wiecie, jeżeli chcecie być cool to mówcie koniecznie Philly!

-Is this bus going to Philly?
-Oh, this is my first time in Philly!
-I love Philly!

a zyskacie respekt na dzielni!

Po rozmiarach kolejki widać, że to jest bardzo popularny kierunek z Nowego Jorku, bo co się dziwić – 2h i jesteśmy na miejscu, jest to więc idealna miejscówka na jednodniówkę. No chyba, że ktoś jest fanem muzeów i/lub historii Ameryki, wtedy polecam rozważyć spędzenie tutaj więcej czasu. Motywem przewodnim mojego wyjazdu do Philly było #budżetowo, więc wybór był prosty :D

A skoro już o $$$ mowa! Czas na mały raport ekonomiczny! Za bilety zapłaciłam jakieś szalone 15$, oczywiście da się złapać jeszcze taniej, ceny startują od 1$+1$ opłaty rezerwacyjnej. Autobus był akurat pełen, a wiadomo, że miejsca mało, no ale 2 godzinki spokojnie da się wytrzymać!

Wyjazd rano, na szczęście nie-tak-bardzo-rano, bo o 9, a powrót (teoretycznie, jak się później okaże ;)) o 21. W Filadelfii miałam więc około 10 godzin. Co z tym czasem zrobiłam? Już się spowiadam! Jednak mała uwaga na początek. MegaBus ma 2 przystanki w Philly, jeden w samym centrum, przy najważniejszych atrakcjach – Liberty Bell i Independence Hall, drugi – przy dworcu kolejowym, nieco z uboczu. Cały autobus wysiadł praktycznie na pierwszym stopie, o którym ja wcześniej nie miałam pojęcia, ale stwierdziłam dzielnie, że się będę trzymać planów i jak zaplanowałam, wyruszę w kierunku Muzeum Sztuki (nic Wam to nie mówi? Poczekajcie chwilę!)

Image
pierwsze widoki

Idąc nieforsownym tempem, rozglądając się wokół i odnotuwując od razu, jak bardzo Filadelfia różni się od NY. Od razu zauważa się również, jak mało osób jest na ulicach. Nie chodzi mi tylko o turystów, ale także i mieszkańców. Dosyć dziwne, biorąc pod uwagę, że to mieszka tutaj 1,5 miliona ludzi. Dla mnie sprawiało nieco prowincjonalne wrażenie. Ale co się dziwić, jeśli siedziało się trochę w Nowym Jorku :D Spacerek z dworca jest raczej krótki i już wkrótce docieram do celu: słynnych schodów, słynnego pomnika, i nieco mniej słynnego muzeum. Oczywiście kręci się tutaj dosyć sporo turystów, więc człowiek od razu czuje się raźniej ;)
A dlaczego słynnych? Ano dlatego!


Dodaj Komentarz

Komentarze (28)

ibartek 20 września 2017 20:15 Odpowiedz
Quote:Mam też nadzieję, że się komuś to przyda, bo kurde, trochę nad tym siedziałam!no kurde, przeczytane. czekam na cd.
firley7 20 września 2017 20:39 Odpowiedz
Ja też :)
aero 21 września 2017 12:12 Odpowiedz
Dzięki wielkie za odzew, już biorę się do pisania kolejnej części :D
testowyuser123 24 września 2017 18:45 Odpowiedz
Super relacja! :) A w jaki sposób załatwiałaś nocleg i ile płaciłaś za noc? Pozdrawiam
testowyuser123 24 września 2017 18:45 Odpowiedz
Super relacja! :) A w jaki sposób załatwiałaś nocleg i ile płaciłaś za noc? Pozdrawiam
dziadeklata 24 września 2017 19:06 Odpowiedz
@testowyuser123- Aero napisała na wstępie : ,,... dzięki uprzejmości znajomych miałam możliwość spędzić ponad miesiąc w Nowym Jorku''
firley7 24 września 2017 21:50 Odpowiedz
Czy drapacze chmur mogą być interesujące?Tak, jeśli są ciekawie przedstawione tak jak w Twojej relacji :)Nowy Jork zachęca do odwiedzin.
aero 24 września 2017 22:38 Odpowiedz
Dokładnie, życie w NY jest (dla mnie przynajmniej ;)) koszmarnie drogie, sam bilet miesięczny na komunikację to koszt 130$. Dobrze chociaż, że dolar teraz spadł. Ogólnie skrobnę później jakąś notkę na temat cen. Za to ubrania/buty mają mega tanie (na moją zgubę :D).@firley7 interesujące czy nieinteresujące, na pewno robią wrażenie:D
cccc 25 września 2017 00:39 Odpowiedz
Swietna Relacja i fajne fotki!Aero napisał:Top of the Rock – tu moje mini rozczarowanie, bo miało być fajniej niż na Empire...a nie było  Tutaj chyba zawiniła kwestia pory – wyczytałam, że najlepiej wybrać się przed zachodem. I to był błąd, bo Central Park już nie wyglądał tak ładnie. Ja polecam więc wizytę wcześniej, gdy jest duuużo słońca.Ja bylem pod koniec maja, mialem hotele przy samym Central Park, widzialem tylko z okien hotelu i helikoptera, ale ani razu tam nie bylem, nastepnym razem postaram sie odwiedzic. :DPozdr.
aero 17 października 2017 18:21 Odpowiedz
Dzisiaj dla odmiany post bardziej praktyczno-informacyjny, post bardziej obrazkowy będzie w piątek (jak tak się zapowiem to będę miała większą motywację do pisania :D). debetowa czy kredytowa? jak już wspominałam dawno temu, za siedmioma wzgórzami, siedmioma lasami - znaczy się w pierwszej części - korzystałam z karty T-Mobile w dolarach. Przed wyjazdem przeglądałam forum i czytałam o problemach związanych z polskimi kartami. Chodzi mianowicie o to, że chociaż karta jest debetowa, to w USA działa tylko jako kredytowa. Przy płaceniu sprzedawca się zawsze o to pyta, bo debetówkę wkłada się do terminala i potwierdza transakcje PINem, a kredytową – przejeżdza paskiem i podpisuje transakcję. Tak, tak – żadnego pinu, nic, po prostu się podpisujesz, a miliony znikają z konta ;) Sprzedawca może poprosić Cię o jakiś dokument, ja miałam raz taką sytuację, ale nie wiem, czy to standard, bo to był jeden z tych rzadkich razów, gdzie nie przeszła płatność jako debetowa. Jedynie jeszcze kupując bilety na metro musiałam wybrać Credit Card – inaczej wyskakiwał błąd (wspominałam o tym też w 1. części). W pozostałych sytuacjach - płaciłam głównie w sklepach z ubraniami, pamiątkami, czasem bilety do jakichś atrakcji – wszędzie bez problemów ;) A, właśnie! Przed wyjazdem najlepiej zadzwońcie do swojego banku i zgłoście wyjazd. Z tym, że karta i tak może być zablokowana z automatu i nawet zgłaszanie . U mnie na szczęście wszystko było okej i ominęła mnie przyjemność kombinowania jak zadzwonić na infolinię, żeby nie zapłacić milionów monet za połączenie (na wszelki wypadek, jakby się miało komuś przydać – Skype ;)). ubezpieczenie wystarczy poczytać parę postów z forum na temat cen w amerykańskich szpitalach, żeby stwierdzić, że ubezpieczenie w USA to podstawa. Szczerze mówiąc szczególnie nie wgłębiałam się w porównywanie ofert róznych ubezpieczycieli i nie będę udawać eksperta. Ja akurat wybrałam Wartę, skupiłam się na ubezpieczeniu medycznym, NWW/OC/ubezpieczenie bagażu mnie nie interesowało. Koszty leczenia do 250 000 zł, żałowałam później, że mogłam wziąć więcej. Na całe szczęście nie musiałam testować jak to wszystko działa w praktyce, ufff!hot dogi :Dfood trucki/budki/wózki - jedzenia na ulicach można kupić wszędzie. Nie tylko wspomniane hot dogi, ale też donuty, kebaby, precle, soki, frytki, burgery... W czasie lunchu nowojorczycy ustawiają się w kolejce żeby kupić coś do jedzenia, więc zgodnie z logiką tłumu - tam gdzie kolejka, tam dobre jedzenie - podążałam za nimi :D Wam też polecam to rozwiązanie. A kojarzycie z filmów słynne niebieskie samochody z panem sprzedającym lodem i charakterystyczną, zapowiadającą go muzyczką? Tak tak, to naprawdę tak funkcjonuje :D Oczywiście trudno spotkać go na Manhattanie, ale ja akurat mieszkałam niedaleko szkoły, więc parę razy dziennie przejeżdzał niedaleko. Lody wprawdzie były paskudne, okropnie sztuczne, no ale musiałam spróbować :D Internet ...o który raczej nie musicie się martwić ;) WiFi w NY jest naprawdę prawie wszędzie - każde nieco bardziej popularne miejsce ma hotspot, nie trzeba też sprzedawać danych, żeby z niego korzystać (wyjątek to na jedynie Empire z tego co pamiętam, gdzie chcieli e-maila). Wystarczy zaakceptować regulamin i już można śmigać. Także na każdej podziemnej stacji metra jest WiFi, że się już powtórzę ;) Jeżeli jednak Internet jest Wam potrzebny cały czas, to T-Mobile ma ofertę specjalnie dla turystów - za 30$ mamy 2 GB i 1000 minut oraz darmowe smsy. Więcej info tutaj - https://prepaid-phones.t-mobile.com/pre ... urist-plan. Salony T-Mobile spotkacie na każdym kroku. poruszanie się po NY dobra wiadomość! na Manhattanie naprawdę ciężko się zgubić :D dzięki linijkowemu układzie ulic i numerkowym oznaczeniom nawigacja jest naprawdę prosta. Aleje biegną wzdłuż wyspy, zaś przecznice wszerz, a E/W wyznaczają, czy dana ulica znajduje się na wschód czy na zachód od 5th Ave., np. E 72nd Street. Nie wiem czy moje tłumaczenie jest w jakikolwiek zrozumiałe, ale uwierzcie mi na słowo - w praktyce jest to naprawdę proste :) Ja ściągnęłam sobie mamy Googla, dzięki czemu mogłam z nich korzystać w trybie offline, też dobre rozwiązanie. cdn.
malyczak 17 października 2017 19:30 Odpowiedz
Twoja relacja jest lepsza niż (pewnie) Ci się zdaje :) Fajnie się czyta. Czekam na cdn (może znajdzie się coś o przejazdach do i z okolic NYC :) )
aero 20 października 2017 23:29 Odpowiedz
@malyczak tak tak, będzie! Co prawda jakoś specjalnie dużo nie zwiedziłam, bo tylko wycieczki jednodniowe, ale może kogoś zainspiruje!Jutro rano wrzucę kolejną część, bo zjadłam cały Internet i zdjęcia się nie wgrały. A trochę ich będzie :D
shoegaze 21 października 2017 12:44 Odpowiedz
Super, mega zazdroszczę...Upper West/Upper East <3 <3 <3
firley7 29 października 2017 21:26 Odpowiedz
Kolejna porcja fajnych zdjęć i informacji.Dzięki :)
firley7 31 października 2017 13:21 Odpowiedz
Bardzo intensywna wycieczka (8 godzin w autobusie, upał).Zdjęcia mówią same za siebie - było warto :)
aero 4 listopada 2017 20:57 Odpowiedz
cccc napisał:Swietna Relacja i fajne fotki! :) Podoba mi sie motywacja i takie ambitnie zwiedzanie.Korzystalas moze z New York Pass?Czekam na ciag dalszy.Pozdr.Przepraszam bardzo, teraz dopiero zauważyłam pytanie, więc odpowiadam (z małym poślizgiem :P ), bo nieładnie tak ignorować ludzi! Ogólnie to myślałam i przeliczałam, no i wyszło na to, że mi się nie opłacało ;) Mając dużo czasu w Nowym Jorku można zaoszczędzić na muzeach, chodząc wtedy, kiedy jest darmowe, można też nie płacić sugerowanej ceny za wstęp, a własną, która bardziej odpowiada portfelowi. Z NY Passa interesowało mnie więc właściwie jedynie wejście na Empire i Top of the Rock (One World Observatory nie ma), czyli +- 80$. Koszt takiej karty to jak sprawdziłam przed chwilą 119$ za 1 dzień, no więc rachunek jest prosty. Ale ale! Jeżeli ktoś ma rzeczywiście mało czasu, a chce zobaczyć dużo, to może się zastanowić, ze względu na uniknięcie stania w długich kolejkach. Tylko pytanie, czy takie zwiedzanie na ilość ma rzeczywiście sens ;) Więc wszystko zależy od Twojego stylu zwiedzania. tutaj można obczaić ceny - https://www.newyorkpass.com/new-york-pass-prices.php - 208$ za 3 dni dla przykładu, a to i tak cena promocyjna :shock: NY Pass to nie jedyna taka karta, są też inne jak coś, ale sprawa wygląda bardzo podobnie. Jakby były jeszcze jakieś pytania to z miłą chęcią odpowiem. Postaram się w krótszym terminie! :D@firley7 dziękuję za wszystkie komentarze! 8h w autobusie to jeszcze nie tak źle, bo ja przyzwyczajona jestem do Polskiego Busa i tej wspaniałej ilości na nogi, gorzej było z wstawaniem w środku nocy (i to dosłownie, bo dojazd na dworzec trochę trwał - nie mieszkałam na Manhattanie).
grzegorz40 25 grudnia 2017 20:59 Odpowiedz
Dobrze zaopatrzony sklep z pamiątkami jest jeszcze naprzeciwko Liberty Bell, po drugiej stronie trawnika, w Philadelphia Bourse Building. W budynku mieściła się najstarsza giełda towarowa w Stanach. Teraz na dole jest centrum handlowe, m.in. ten sklep z pamiątkami. Można też coś zjeść.
aero 26 grudnia 2017 11:20 Odpowiedz
O widzisz, to ja tam nie zaglądałam nawet, bo nie miałam pojęcia, że to centrum handlowe ;) Dzisiaj/jutro kolejna, przedostatnia chyba część, chcę się spiąc przed końcem tego roku :mrgreen: Zapraszam!
aero 30 grudnia 2017 12:09 Odpowiedz
Koniec roku to czas podsumowań, więc idealnie się złożyło, bo czas podsumować całą relację :D Zapraszam więc na quasi-literacki twór mego szalonego mózgu! Będzie to niby-FAQ, z różnymi pytaniami, które wpadły mi do głowy. Niektóre będą się powtarzać, niektóre mogą wydawać się głupie, ale proszę się nie obrażać :mrgreen: Siema Aero, powiedz mi, ciężko ogarnąć zorganizowanie takiego wypadu do NY?Oczywiście, że nie. Jedyny problem to... ceny :/ Nowy Jork bardzo się niestety ceni, mi na szczęście odpadł problem z noclegiem. Napiszę mniej więcej kwoty, jakie trzeba sobie liczyć przy uwzględnianiu budżetu:obiad w taniej restauracji: 10$ (korzystałam z TripAdvisora i filtru: tanie restauracje :D) bilet na komunikację na tydzień: 32$taras widokowy: w zależności, jaki wybierzemy, ale trzeba liczyć przynajmniej 35$. Taniej jest na One World Observatory, bo widziałam, że bilet można dorwać za 27$, ale nie jest to bilety do muzeum: polecam nie przejmować się opłatą sugerowaną i dawać tyle, na ile Was stać ;) ceny w sklepach: niestety nie ma tutaj Walmartu, ale są inne supermarkety. Ogólnie cena żarcia w USA nie jest powalająca, problem jest w jego jakości :P I to, że większość rzeczy występuje w rozmiarze XXXL (mleko/soki sprzedawane na galony, 1l opakowania nie kupisz)mniej podstawowe potrzeby ;) ceny ubrań: może doprecyzuję: ceny ubrań marek uważane za dobre jakościowo w Polsce :D mega tanioceny elektroniki: też taniej, ale to raczej każdy wie :D O co chodzi z tym taxem? Ceny na półce to nie ceny ostateczne, przy kasie doliczany jest jeszcze podatek, którego wysokość zależy od stanu. Np. na Florydzie jest bardzo niski, coś koło 6%, dla Nowego Jorku zaś - 8,875% ;) Z moich zakupów wynika, że rzeczy przecenione już ostatecznie nie są nim objęte (czerwona metka), co do jedzenia na mieście - w niektórych miejscach jest doliczany, gdzie indziej nie, bo jest już wliczony w cenę (?), więc bądź tu człowieku mądry :D Polecasz jakieś fajne miejsce, gdzie można tanio zjeść?Nie tylko tanio, ale BARDZO tanio. Uwielbiam 2Bros Pizza, gdzie można kupić duży kawałek pizzy za 1$ (bez żadnych dodatkowy opłat). Mają dużo lokali w całym mieście, z tym, że trzeba nastawić się na czekanie w kolejce, no i lokale raczej nie pozwalające cieszyć oka ;) ale naprawdę pizza jest przepyszna! Ile dni najlepiej poświęcić na zwiedzanie?Dla mnie takie minimum to 3 dni, optymalnie myślę, że tydzień? Wtedy można wpaść na Brooklyn, posiedzieć dłużej w Central Parku, czy nawet wybrać się na plażę :D Ale oczywiście jak widać na moim przykładzie można siedzieć i miesiąc i się nie nudzić :DJest coś, co chciałaś zobaczyć, a nie zdązyłaś?Mimo tego całego miesiąca i tak nie udało mi się wszystkiego ogarnąć. Na pewno żałuję, że nie zajrzałam do muzeum - The Frick Collection. Chciałam też zwiedzić siedzibę ONZ, po przestudiowaniu cen, stwierdziłam jednak, że zobaczenie frontu mi starczy, ale to też mi się nie udało. Oprócz tego na pewno wycieczka do Bostonu (jednodniowa, co prawda jedzie się 4 godziny, ale co to dla mnie :D)Dobra, mam 3 dni w Nowym Jorku, co polecasz?+któryś z tarasów widokowych koniecznie! +spacerek ulicami Manhattanu bez konkretnego celu :D Polecam Midtown, bo jest najbardziej reprezentatywne ;) (Rockefeller, Flatiron, Bryant Park)+rejs statkiem, z panoramą Manhattanu (np. darmowym promem na Staten Island, widać też Statuę)+widok na Manhattan z Brooklynu, do tego DUMBO, a potem przejście się Mostem Brooklyńskim+oczywiście Central Park (no chyba, ze brzydka pogoda :/) +MET muzeum (chociaż na 2h) +o, o Times Square zapomniałam - nocą i najlepiej krotka wizyta (odsyłam do części #2) +Dolny Manhattan, razem z World Trade Center Memorial (na muzeum chyba już nie starczy czasu, chyba, że odpuści się MET)+chociaż raz przejechać się metrem :DDD kurczę, trochę tego wyszło, zakładam więc, że macie PEŁNE 3 dni. Hmmm, to który taras mam wybrać? Nie mogę się zdecydować :/ w części #1 są dokładne plusy i minusy każdego tarasu, mi się najbardziej podobało Empire, chociaż było najdroższe: 38$. Jednak większość ludzi woli Top of The Rock, więc no, jestem w mniejszości :D Jeżeli masz wybrać tylko jeden, to zdecydowanie albo Empire, albo Top of the Rock, bo to takie klasyki. Panorama z nich też jest bardzo zbliżona. Jeżeli zaś dwa: to wybrałabym Empire lub Top, a do tego One World, bo zapewnia zupełnie inny widok. Jak najlepiej poruszać się po mieście? Metro+nogi+mapy Google'a, ściągnięte wcześniej i używane w trybie offline. Hej, zastanawiam się czy opłaca się kupować NY Pass czy może sobie darować?Pozwalam sobie zacytować samą siebie :D Quote:Ogólnie to myślałam i przeliczałam, no i wyszło na to, że mi się nie opłacało ;) Mając dużo czasu w Nowym Jorku można zaoszczędzić na muzeach, chodząc wtedy, kiedy jest darmowe, można też nie płacić sugerowanej ceny za wstęp, a własną, która bardziej odpowiada portfelowi. Z NY Passa interesowało mnie więc właściwie jedynie wejście na Empire i Top of the Rock (One World Observatory nie ma), czyli +- 80$. Koszt takiej karty to jak sprawdziłam przed chwilą 119$ za 1 dzień, no więc rachunek jest prosty. Ale ale! Jeżeli ktoś ma rzeczywiście mało czasu, a chce zobaczyć dużo, to może się zastanowić, ze względu na uniknięcie stania w długich kolejkach. Tylko pytanie, czy takie zwiedzanie na ilość ma rzeczywiście sens ;) Więc wszystko zależy od Twojego stylu zwiedzania. tutaj można obczaić ceny - https://www.newyorkpass.com/new-york-pass-prices.php NY Pass to nie jedyna taka karta, są też inne jak coś, ale sprawa wygląda bardzo podobnie. Jak tam pogoda w lipcu i sierpniu? Gorąco?Zdecydowanie gorąco :D Najgorsza jest jednak bardzo duża wilgotność. Chociaż ja i tak podobno nie trafiłam na jakieś super-hiper-mega-upalne-lato, więc mi się udało. Nie jestem osobą lubiącą upały, jednak jakoś przeżyłam. Podstawa to coś na głowę i filtr. Myślisz, że wakacje to dobry termin na odwiedzenie Nowego Jorku?Zdecydowanie nie :D Haha. Jakbym mogła, to wolałabym się wybrać we wrześniu/październiku, ale #studia. Na pewno też chciałabym zobaczyć Central Park w wydaniu jesiennym! Zimowy Nowy Jork jakoś mnie nie kręci, ale może dlatego, że nie jestem jakąs wielką fanką świąt.Czy kolejki są naprawdę tak długie, jak wszyscy straszą (głównie Ty :D)?Tak :D polecam więc zawsze jeśli jest taka możliwość kupować bilet online, szczególnie na tarasy widokowe. Na Empire miałam swoją mała chwilę triumfu, kiedy to wziuuuuu, mijałam całą kolejkę na przynajmniej 20 minut stania, bo bilet kupiłam wcześniej :D Chwilą tą jednak nie mogłam się aż tak długo nacieszyć, bo to był bilet normalny, a nie VIPowski, pozwalający ominąć kolejkę do wind :lol: :lol: :lol: Jakieś rzeczy, które cię zaskoczyły? To, że wszyscy tutaj chodzą na czerwonym świetle. To, że wszechobecne taśmy do wyznaczania kierunku kolejki (nawet do sklepu Apple'a). To, że ludzie stoją kulturalnie w kolejce do autobusu :D. I ogólnie we wszystkich kolejkach. To, że rzeczywiście każdy sprzedawca pyta się How are you?Planujesz wrócić kiedyś? Na pewno :D Dziękuję wszystkim za uwagę, mam wielką nadzieję, że się podobało! Jakbyście mieli jeszcze jakieś pytania - tym razem nie wymyślone przeze mnie, haha - walcie śmiało :mrgreen:
manyaky 2 stycznia 2018 04:55 Odpowiedz
Bardzo fajna relacja i zazdroszczę takich fajnych znajomych, którzy przygarnęli aż na miesiąc.Mi było mało po 7 dniach, ale widzę, że miesiąc to również nie tak dużo czasu i zawsze pozostaje niedosyt. ;)Zaskoczyło mnie, że w okolicach Williamsburga nie wpadłaś do naszego swojskiego Greenpointu (chyba że nie robiłaś fotek) - plotki o tym, jakoby nie był już polski są bardzo przesadzone. Dzięki jeszcze raz za zdjęcia, bo przywołują wspomnienia i życzę szybkiego powrotu.
cccc 2 stycznia 2018 15:55 Odpowiedz
@Aero, @manyaky byliscie moze w polskiej restauracji w NY, ktora mozecie na pewno polecic?
aero 2 stycznia 2018 18:49 Odpowiedz
@manyaky o właśnie, zapomniałam napisać o Greenpoincie. Miałam się wybrać, ale akurat wtedy źle się czułam i zostało to odłożone za parę dni. No i tak się złożyło, że w końcu nie zdążyłam :| Byłam za to chwilę na Ridgewood na Queens, które aktualnie jest chyba bardziej polskie, bo ceny są o wiele niższe. Jest polski bank, parę sklepów też widziałam z szyldami, no i język polski rzeczywiście się co chwilę słyszy. Bliskość Williamsburga (i Manhattanu) sprawiła, że mieszkanie na Greenpoincie teraz jest o wiele droższe jak ileś lat temu i coraz mniej tam Polaków. Tak przynajmniej to mi zostało przedstawione :D @cccc niestety nie polecę, bo polską kuchnię miałam na co dzień - albo ja coś gotowałam (a raczej próbowałam ;)), albo znajomi.
manyaky 2 stycznia 2018 23:09 Odpowiedz
cccc napisał:@Aero, @manyaky byliscie moze w polskiej restauracji w NY, ktora mozecie na pewno polecic?Pozdr.Nie byłem, ale przechodziłem obok Polka dot na Greenpoincie i widziałem, że mieli jakieś menu dnia - gołąbki itp. Trochę ciągnęło do tradycji ze względu na dietę fast-foodową, ale się powstrzymałem.Code:https://www.yelp.pl/biz/polka-dot-greenpoint
monapac3 23 stycznia 2018 16:47 Odpowiedz
Super, super, bardzo przydatne informacje.
cccc 24 stycznia 2018 07:49 Odpowiedz
manyaky napisał:Nie byłem, ale przechodziłem obok Polka dot na Greenpoincie i widziałem, że mieli jakieś menu dnia - gołąbki itp. Trochę ciągnęło do tradycji ze względu na dietę fast-foodową, ale się powstrzymałem.Code:https://www.yelp.pl/biz/polka-dot-greenpointSzkoda, ze czasu nie starczylo na polska restauracje podczas moich szalonych weekendow w NY.Ciekaw jestem jaka jakosc polskich potraw?Kilkanascie lat temu mialem okazje sprobowac w polskiej dzielnicy w Chicago, ale jakosc byla mizerna.Pozdr
sansibear 17 kwietnia 2018 06:29 Odpowiedz
@Aero twoja relacja jest genialna i odpowiedziała na wiele moich wątpliwości przed majowym wyjazdem do USA. Na swojej trasie też mam m. in. Philly (teraz już wiem jak światowcy mówią ;) ), Waszyngton i kulminacyjne 3 dni w NY. Właśnie z Nowym Jorkiem mam związane pytanie dotyczące okolic hotelu w którym się zatrzymam - Holiday Inn Manhattan-Financial District, 99 Washington St. Będę na zorganizowanej wycieczce, więc z przewodnikiem mamy zaplanowane "zaliczenie" najważniejszych atrakcji (rejs wokół Statuy, Wall Street, Ground Zero, Brooklyn Bridge, górny Manahattan i wjazd na Empire State Building). Moje pytanie dotyczy atrakcji turystycznych, klimatycznych miejsc wokół hotelu, do których warto wybrać się wieczorową porą po powrocie ze zwiedzania w/w. Zakładam, że wokół dzieje się dużo i nie chciałbym tracić czasu na bezcelowe chodzenie, kiedy mogę pójść w miejsca wskazane przez doświadczonych travellerów :) Czy pobliski Battery Park jest dobrym miejscem na wieczorne wino pod gwiazdami?
cccc 18 kwietnia 2018 03:18 Odpowiedz
sansibear napisał:Czy pobliski Battery Park jest dobrym miejscem na wieczorne wino pod gwiazdami?Pogielo czy niewiedza, ze konsumpcja alkoholu w miejscach publicznych zabroniona?Pozdr.
aero 22 kwietnia 2018 13:23 Odpowiedz
Bardzo się cieszę, że się przyda :D ja akurat na Manhattanie nie spałam, ale co mogę doradzić: ogólnie to prawie wszystkie parki są zamykane na nic, jednak z tego pamiętam Battery nie ma żadnego ogrodzenia, więc chyba można uznać go za całodobowy? Na pewno fajnie sobie siąść na ławeczce z widokiem na Statuę Wolności, ale ja bym polecała jednak okolice Brooklyn Bridge Park. Co prawda nieco dalej, ale spacerkiem nie jest daleko, okolice też są bardzo turystyczne. No i jak coś zawsze zostaje metro. Dla panoramy naprawdę warto, jest tam też o wiele więcej miejsca, można siąść na trawce. Przetestowane, polecam ;)